Daleko Daleko
3097
BLOG

Lech Kaczyński. Daleko od Wawelu - odcinek czternasty

Daleko Daleko Polityka Obserwuj notkę 3

Rozdział III.

Stres

 

Nerwy utrudniały funkcjonowanie prezydentowi. Nie jest tajemnicą, że Lech Kaczyński cierpiał na chorobę wrzodową.

„Wrzody układu pokarmowego rozpoznano u niego jeszcze, gdy był prezesem NIK-u. Będąc szefem Izby, na jakiejś nasiadówce dosłownie zasłabł z bólu”, opowiadał jego były współpracownik. Inni przyznają, że jak prezydent chorował, to brzuchem. Objawy nasilały się w obliczu stresu, o który w polityce nie jest trudno. „Ale on się nie przyznaje, że coś mu dolega. Czasem syknie z bólu i wtedy można się domyślić, że ze zdrowiem prezydenta nie jest wyśmienicie. Ale on to zbywa, bagatelizuje”, mówił minister głowy państwa.

Ciągłe napięcie wynikało stąd, że Kaczyński traktował politykę bardzo serio, nie jak zabawę albo grę, od której można sobie odpocząć np. po godzinie 17. Przejawiało się to w najprostszych sprawach.

„Dla prezydenta na przykład nie ma słowa »około«. Nie satysfakcjonuje go odpowiedź, że bezrobocie wynosi około 13 procent. Wynosi 12,8 albo 13,1. I to jest dla prezydenta różnica istotna. Ważne jest, w jakich dziedzinach gospodarki miejsc pracy ubywa i w jakim tempie” – mówił nam minister Paweł Wypych.

„Pan prezydent spytał mnie kiedyś o liczebność Żandarmerii Wojskowej. Podałem w przybliżeniu. Okazało się, że w przybliżeniu pana prezydenta nie satysfakcjonuje. Na następne spotkania zabierałem bardziej precyzyjne dane” – opowiadał nam z kolei były wiceszef BBN-u gen. Roman Polko.

Luty 2007. Oficjalna wizyta prezydenta w Dublinie. Nudna robota: przecinanie wstęg, sadzenie drzewek, ceremoniał. Kaczyński daje polskim dziennikarzom wypowiedź dotyczącą wycięcia dwóch nazwisk z dopiero co upublicznionego raportu o weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Nawet dla kogoś o małym doświadczeniu politycznym powinno być jasne, że słowa odbiją się głośnym echem w Polsce. Tak się oczywiście staje. Prezydent wisi na telefonie, jest zdenerwowany reakcją polityków i mediów na wypowiedź, której udzielił. Minister Joanna Kluzik-Rostkowska na stronie apeluje do niego: „Po co te nerwy? Daj sobie spokój”. W odpowiedzi słyszy: „Masz rację, ale ja inaczej nie potrafię”.

Wiadomo też, że prezydent długo zastanawiał się przed podjęciem decyzji. Przeciwnicy powiedzą, że był niezdecydowany. Zwolennicy ocenią, że było to właśnie „poważne traktowanie polityki”, analizowanie, wsłuchiwanie się do ostatniej chwili w opinie ministrów czy doradców.

Rafał Grupiński, który był autorem wielu publicznych wystąpień Donalda Tuska, opowiadał nam zimą 2010 o przeciekach docierających z Pałacu. Mówiły o tym, że prezydent do ostatniej chwili zmienia swoje wystąpienia. Krąży po Pałacu, zastanawia się, koryguje sformułowania i tak naprawdę jeszcze 20 minut przed rozpoczęciem jakiejś imprezy nie wiadomo, co dokładnie powie. Podobny mechanizm działał przy podejmowaniu decyzji w sprawie ustaw. Czas mijał o północy. Trzeba było, jak relacjonował minister Draba, trzymać drukarnie pod parą i być przygotowanym na każde rozwiązanie. A warianty, jak wiadomo, są trzy: podpis, weto, skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego. Zdarzało się, że przyszykowane były wszystkie trzy decyzje wraz z uzasadnieniami, a prezydent składał podpis pod jedną z nich późną nocą ostatniego dnia. Takie życie musiało być nieznośne. Kaczyński nie potrafił odpoczywać, wyłączyć się, nabrać dystansu. Choćby dla psychicznej higieny.

Na następny odcinek zapraszamy w poniedziałek (25 X). Książka jest już dostępna w sprzedaży.

 

 

Daleko
O mnie Daleko

Czerwone i Czarne to wydawnictwo książek dobrych i pięknych. Książki wydawane przez Czerwone i Czarne to literatura faktu skupiona na polskim życiu publicznym. Czerwone i Czarne tworzy nową jakość w projektowaniu książek. W księgarni łatwo je znajdziecie. Szukajcie czerwono-czarnych okładek.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka